wtorek 23.07.2024
Rozkładanie namiotów tylko na jedną noc nie jest szczytem marzeń. Jednak rajd to nie wczasy all inclusive, a składanie mokrych namiotów po deszczu to wyższa szkoła jazdy.
Przyjemna trasa prowadziła przez cysterski park krajobrazowy. Gdy w lesie mijaliśmy małą grupą rowerzystów, wyglądało na to, że liczyli, ilu nas jest. To trzeba mieć szczęście, żeby spotkać nas ;) - tak liczną grupę!
Przyjrzyjmy się zatem przez chwilę nam samym. Najmłodszym uczestnikiem rajdu jest Róża, która ma 14,5 miesiąca; jedzie w przyczepce ciągniętej przez swojego tatę. Najstarszymi uczestnikami są: ksiądz Roman i pan Andrzej - nasza złota rączka z kamperem.
Dbamy o bezpieczeństwo, więc podczas jazdy raz po raz krzyczymy, w zależności od sytuacji: "auto!", "lewa wolna!", "słupek!", "błoto!", "bagno!", "środkiem!", "powoli!", "gęsiego!" czy wreszcie "stooop!".
Dojechaliśmy do Rud Raciborskich, gdzie założyliśmy obóz i poszliśmy na parafialną mszę. Ksiądz proboszcz dołączył do koncelebry, a nasi licznie włączyli się do służby liturgicznej.
Po mszy wysłuchaliśmy opowieści o Matce Boskiej Pokornej, której pokora objawiała się otwartością na drugiego człowieka. Zwiedziliśmy zabudowania opactwa mające blisko 700 lat. Ksiądz Jan Rosiek porwał nas swoją wiedzą o historii i odbudowie rudzkiego Kompleksu Klasztorno-Pałacowego, którym kieruje. Ten wyjątkowy przewodnik opowiedział nam o obrazach, aniołach, filiżankach, dębach, ziołach, cegłach i murach (warto zajrzeć tu: rudy-opactwo.pl).
Dzień zakończył się późno śpiewami przy ognisku.
Statystyka 4. dnia na rowerach: dystans 29 km, czas jazdy (nie licząc postojów) 2 godz. 29 min.