Wiadomości
milosierdziepszczyna.pl

środa 24.07.2024

Podstawowy dylemat na rajdzie rowerowym jest taki: lepiej jechać w upale czy w deszczu? Oczywiście, najlepiej przy lekko zachmurzonym niebie, ale...

Dzisiaj pogoda wybrała za nas. W Rudach od rana padał deszcz, więc wspólne śniadanie zjedliśmy pod zadaszeniem w pobliskim parku. Nie uniknęliśmy składania wilgotnych namiotów; może wyschną na następnym biwaku. Z łezką w oku pożegnaliśmy jedną 6-osobową rodzinę, której prawie wszystko przemokło.

Na ostatni etap naszej trasy wyjechaliśmy punktualnie o 11:00. Celem naszej drogi były tym razem Pławniowice, do których dotarliśmy na 15:00. To był najdłuższy dzienny odcinek na rajdzie, bo liczył niemal 32 km. Jechaliśmy przez lasy nadleśnictwa Rudy Raciborskie. Krótko po przyjeździe załadowaliśmy rowery na tira z zaprzyjaźnionej firmy, który jeszcze tego samego dnia zawiózł je do Pszczyny.

Nasze ostatnie obozowisko wyrosło na stadionie piłkarskim miejscowego klubu sportowego, tuż za linią bramki. Paradoksalnie, tym razem nie rozegraliśmy żadnego meczu... Mszę świętą przeżyliśmy w prostych warunkach, pod blaszanym dachem. Na rozesłanie zaśpiewaliśmy piosenkę przewodnią naszego rajdu: "Prowadź mnie drogą Twą".

A potem przyszedł czas na slow life w praktyce. Zwolniliśmy tempo, poczuliśmy przyjemność bycia razem, w zgodzie z samym sobą i własnymi potrzebami - jedni rozmawiali, drudzy zaplatali warkoczyki, jeszcze inni grali w planszówki.

Pod wieczór zebraliśmy się, aby podsumować kolejne miejsca rajdu.  Zaśpiewaliśmy kilka radosnych piosenek religijnych i zakończyliśmy Apelem Jasnogórskim.

Statystyka 5. dnia na rowerach: dystans 31 km, czas jazdy (nie licząc postojów) 2 godz. 47 min.